wtorek, 31 marca 2015

wszystko zaczęło się od jajka.

Byłam pod wrażeniem swojej zapobiegliwości, gdy poprosiłam o przyniesienie dwóch ugotowanych jajek, podczas gdy według planu każde dziecko miało wykonać jedną pisankę. 
Dzisiaj rano poczułam się przechytrzona i zdecydowanie zbyt mało przewidująca. 
Dwa jajka ba! trzy jajka, gdy chcesz wykonać pisankę z ruchliwym sześciolatkiem to dokładnie tak, jakbyś już na wstępie miał pół jajka




Wskazówki na przyszłość:

  • Jeśli każdemu dziecku uda się donieść w całości dwa ugotowane jajka z szatni do szafki w sali to nie oznacza sukcesu w żadnym razie
  • Jeżeli uda ci się zafarbować wszystkie jajka barwnikami spożywczymi i żadne się nie stłucze to ciągle nic nie znaczy
  •  Zafarbowane jajko oddane dziecku w celu zaniesienia do półki na piętnaście minut to wielkie ryzyko, od początkowej liczby jajek odejmij połowę
  • Jeżeli myślisz, że jajko w szafce jest bezpieczne to się mylisz- zafarbowane jajko wymaga oglądania, dziabania paznokciem, eksperymentów dotyczących wytrzymałości skorupki, jajko kolegi z szafki obok również prędzej czy później stanie się obiektem takich badań (zielone z jakiegoś powodu pękają najszybciej)
  • Jeżeli wydaje ci się, że pisankę można zrobić tylko z jajka z nienaruszoną skorupką to źle ci się wydaje- jajko bez skorupki zdaniem niektórych też świetnie nadaje się do zrobienia pisanki (klej magik i po sprawie)
  • Jeżeli niedostatecznie długo gotowano jajko to w tym momencie zaczyna to mieć znaczenie: żółtko pomieszane z klejem i koralikami kiepsko się zmywa ze stolika
  • Na tym etapie pozostaje średnio pół jajka na osobę, nie przejmuj się
  • Są dzieci, które po prostu nie są stworzone do robienia pisanek, następnym razem zaproponuj im zrobienie pisanki awangardowej (ozdobiony kamień miałby źle wyglądać w koszyczku ze święconką?)
  • Jeżeli któreś dziecko pasuje do powyższego opisu NIE POZWÓL MU DOTYKAĆ jajek przyniesionych przez kolegów
  • Otrzyj łzy płaczących, rozwiąż konflikty, nie wdepnij w żółtko, pozbieraj skorupki z dywanu, i pogratuluj wszystkim, którym udało się jednak zrobić pisankę (resztę odwróć do zdjęcia mniej pęknięta stroną)

Jeszcze wczoraj miałam pewne obawy przed środowym robieniem baranków z popcornu. Dzisiaj nie boję się niczego. 















W bonusie kilka kadrów z codzienności. Stare zasłony to najlepsza zabawka ever. Ever. 








;)

2 komentarze: